W czasie oblężenia Warszawy podczas insurekcji kościuszkowskiej, wojska pruskie zdobyły z zaskoczenia pozycje polskie na Woli, broniące dostępu do Warszawy od zachodu. Prusacy wykorzystali informacje od jeńca polskiego, który podał dokładną dyslokację odd

Na początku lipca 1794 r. podczas insurekcji kościuszkowskiej wojska rosyjsko-pruskie liczące łącznie ok. 40000 żołnierzy ze 190 armatami podeszły pod Warszawę. Stolica Rzeczpospolitej była słabo przyszykowana do obrony. Choć garnizon liczył 36000 żołnierzy i 15500 milicjantów, których wspierało 140 dział, to budowane od kilku tygodni umocnienia wokół miasta były dalekie od ukończenia. Pragnąc zmylić powstańców co do kierunku głównego ataku, Prusacy i Rosjanie podjęli szereg ataków pozorowanych na polskie pozycje 18, 20 i 24 lipca, jednocześnie szykując się do uderzenia. Pierwszy ze szturmów nastąpił 27 lipca. Jego celem była reduta na Woli strzegąca zachodniego przedmieścia Warszawy (dziś jest to zachodnia dzielnica stolicy Polski), gdyż jej opanowanie pozwoliłoby nieprzyjacielowi rozpocząć szturm głównej linii obrony polskiej. Prusacy, przygotowując uderzenie, wykorzystali informacje od jeńca polskiego, który podał dokładną dyslokację polskich oddziałów. O świcie 27 lipca dwa bataliony pruskiej piechoty, wsparte przez huzarów, z zaskoczenia uderzyły i wyparły oddziały gen. lejt. Józefa Zajączka z reduty. Gen. Zajączek zdecydował się odbić utracone pozycje. Po kanonadzie artyleryjskiej, na nieprzyjaciela uderzyli żołnierze z 9. Regimentu Pieszego i 10. Regimentu Pieszego Grenadierów oraz I Ukraińskiej Brygady Kawalerii Narodowej. Posiłki pruskie powstrzymały jednak Polaków i natarcie załamało się. Powstańcy utracili kilkudziesięciu jeńców oraz chorągiew 10. Regimentu. Ostatecznie ani Prusakom ani Rosjanom nie udało się zdobyć Warszawy w letnim oblężeniu w 1794 r.

Skip to content