Szarża pod Rokitną.

Wiosną 1915 r. Bukowina, rejon położony na wschód od Karpat, a do 1914 r. należący do monarchii austro-węgierskiej, stał się terenem uporczywych walk między wojskami habsburskimi a armią Imperium Rosyjskiego. U boku wojsk cesarza Franciszka Józefa walczyła również, sformowana we wrześniu 1914 r.  II Brygada Legionów Polskich, w skład której wchodził II szwadron rtm. Zbigniewa Dunin-Wąsowicza. 6 czerwca na froncie bukowińskim rozpoczęła się ofensywa wojsk austriackich, w której wzięła udział także II Brygada pod komendą płk. Ferdynanda Küttnera. W ciągu kolejnych dni legioniści współdziałając z oddziałami austriackimi 42. Dywizji Piechoty zdobyli Dubowce, Łużany, Witelówkę, a podczas ataku na Zadobrówkę, zadano nieprzyjacielowi znaczne straty. Jednak szczególnie ciężkie walki miały miejsce pod Rokitną, gdzie żołnierze rosyjskiego XXXII Korpusu zdążyli przygotować swoje pozycje do długotrwałej i uporczywej obrony. Obok samego terenu, który sprzyjał obrońcom (atakujący musieli nacierać pod górę) nieprzyjaciel wzmocnił okopy zasiekami z drutu kolczastego. Pierwsze ataki polskiej piechoty, które przeprowadzono 12 czerwca, doszły jedynie do zabudowań miejscowości, ale nie przełamały obrony rosyjskiej. Rankiem następnego dnia wznowiono ciężkie i bezowocne walki, a tymczasem dowództwo austriackiego XI Korpusu nalegało na bezzwłocznie zdobycie Rokitnej. W  efekcie szef sztabu II Brygady kpt. Vagas wydał rozkaz przeprowadzenia szarży kawalerii na pozycje rosyjskie przez II dywizjon kawalerii z II Brygady Legionów. Mimo zasieków z drutów kolczastych i ciężkiego terenu, Polakom z II szwadronu (III szwadron udziału w szarży nie wziął) udało się w ciągu 15 minut przełamać aż 3 linie rosyjskich okopów. Nie udało się jednak zdobyć ostatniej, czwartej linii okopów nieprzyjacielskich. Brak przygotowania artyleryjskiego, wsparcia piechoty, współdziałania z jednostkami austriackimi oraz ogień sojuszniczej austriackiej artylerii na pozycje zajęte już przez ułanów spowodowały, że koszt tego sukcesu był wyjątkowo wysoki, a jednostka uległa faktycznie rozbiciu. Poległ dowódca II szwadronu rtm. Dunin-Wąsowicz oraz 14 żołnierzy (w tym wszyscy oficerowie), 3 kolejnych  zmarło wkrótce z ran, 24 ułanów zostało rannych, a 7 dostało się do niewoli. Bohaterstwo i brawura kawalerzystów były porównywane do męstwa ich poprzedników z epoki napoleońskiej – szwoleżerów Kozietulskiego spod Somosierry. Samo starcie i niezwykłe męstwo po zakończeniu I wojny światowej i odzyskaniu przez Polskę niepodległości upamiętniono w nazwie 2. Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich, zaś świętem pułkowym tej jednostki była rocznica tej słynnej szarży.

Skip to content