W styczniu 1672 r. przed tronem króla polskiego stanął posłaniec sułtana zawiadamiając , że Imperium Osmańskie wypowiedziało wojnę Rzeczypospolitej. Stało się to w najgorszym dla polsko-litewskiego państwa momencie. Od kilku lat trwały walki pomiędzy stronnictwem hetmana wielkiego koronnego Jana Sobieskiego a królem Michałem Korybutem Wiśniowieckim, które groziły wybuchem wojny domowej. Latem wojska tureckie pod dowództwem sułtana Mehmeda IV wkroczyły w granice Rzeczypospolitej. Po krótkim oblężeniu poddała się kluczowa twierdza, Kamieniec Podolski, broniąca granicy południowo-wschodniej, co otworzyło armii tureckiej drogę na Lwów i Zamość. Gromadzący z wielkim trudem wojska hetman Sobieski został uprzedzony przez działania dyplomatyczne króla, który podjął rokowania z Turkami na temat zawieszenia broni i podpisania pokoju. W czasie prowadzenia rozmów Sobieski zorganizował wyprawę przeciwko czambułom pustoszącym województwa południowe. Akcja ta nie tylko osiągnęła sukces militarny (rozbicie kilkutysięcznych wojsk tatarskich,), ale także pokazała, że armia polska jest zdolna nawiązać walkę i podniosła morale w społeczeństwie. Jednakże król Michał, przestraszony potęgą armii tureckiej zgodził się przyjąć upokarzające dla Rzeczpospolitej warunki pokojowe. Miała ona oddać województwa podolskie, bracławskie i południową część Kijowszczyzny. Poza tym, co było najgorszą hańbą, zgodzono się na haracz w wysokości 22 tysięcy talarów rocznie. Stawiało to Rzeczpospolitą na równi z lennikami tureckimi, takimi jak Chanat Krymski czy Księstwo Wołoskie. Przedstawiony na sejmie traktat został przez Izbę Poselską odrzucony. Postanowienia buczackie odbiły się w kraju szerokim echem i wzbudziły ogromne poruszenie. Szlachta zgodziła się na podwyższenie podatków i nowe zaciągi wojska, które powierzono dowództwu Jana Sobieskiego. Cały kraj pałał żądzą zmycia hańby, co udało się na polach chocimskich już w rok później, gdy wojska dowodzone przez hetmana Sobieskiego rozbiły kompletnie armię turecką.