Po sukcesach w Inflantach i Kurlandii król Szwecji, Gustaw Adolf postanowił uderzyć na Pomorze. Chciał on przenieść działania wojenne na ważne strategicznie ziemie dla Rzeczypospolitej oraz zmusić Zygmunta III do zawarcia pokoju i zrzeknięcia się ostatecznie praw do korony szwedzkiej. Szwedzi starannie przygotowali się do nowej kampanii tworząc potężną flotę, złożoną ze 125 okrętów i statków transportowych, na pokładach których znajdowało się 14000 żołnierzy. Na początku lipca 1626 r. monarcha szwedzki rozpoczął działania wojenne od lądowania w Piławie. Głównym celem operacji był Gdańsk, którego jednak nie udało się zająć, ale wojska szwedzkie, wykorzystując efekt zaskoczenia, zajęły w przeciągu zaledwie 20 dni znaczną część prowincji Prus Królewskich. Kontynuując marsz, Szwedzi przeprawili się przez Wisłę i zajęli Tczew, Gniew i Starogard, a okręty wysadziły desant, który zajął Oliwę oraz Puck. Po przełamaniu obrony polskiej pod Kiezmarkiem Gustaw Adolf postanowił przejść do ofensywy na Gdańsk. Na jego drodze stanęła armia polska licząca około 8 tys. żołnierzy pod dowództwem hetmana polnego koronnego Stanisława Koniecpolskiego. Wojska oddzielone były od siebie mokradłami Motławy, przez które przebiegały dwie groble. Bitwę, która rozegrała się niedaleko Tczewa, rozpoczął Gustaw II Adolf pozorując atak rajtarii. Początkowo Koniecpolski wydał rozkaz uderzenia na przeciwnika przez groble, gdy jednak ujrzał umocnione pozycje Szwedów, podjął decyzję o odwrocie i nakazał piechocie sypać szańce oraz zabezpieczyć obie groble. Król szwedzki wykorzystał tę sytuację rzucając do ataku swoją jazdę. Pierwszy raz w otwartym polu jazda koronna, walcząc na broń białą, uległa szwedzkim rajtarom. Sytuację uratował ogień polskiej piechoty z szańców. Obie armie wycofały się na swoje pozycje. Drugiego dnia na polską piechotę, po ostrzelaniu jej przez artylerię szwedzką, uderzyła piechota nieprzyjaciela. Po krwawej walce Szwedom udało się opanować polskie umocnienia. Gustaw II Adolf osobiście badał możliwość przeprawy przez rzekę obserwując przez lunetę pole walki. Prawdopodobnie wtedy został rozpoznany przez dowódcę polskiej roty pieszej, Samuela Nadolskiego. Nadolski, jak podają przekazy, wybrał dwóch najlepiej strzelających żołnierzy ze swojego oddziału i kazał im oddać strzały w kierunku grupy znajdującej się po drugiej stronie rzeki, w której znajdował się szwedzki monarcha. Obaj strzelcy oddali celne strzały, trafiając Gustawa Adolfa w szyję i ramię. Pozbawiona dowódcy armia nie przejawiała już inicjatywy, natomiast hetman Koniecpolski nie dysponował wystarczającymi siłami, aby zwyciężyć przeciwnika. Polacy, choć nie rozbili armii szwedzkiej, to uniemożliwili jej rozpoczęcie oblężenia Gdańska.