Jaćwingowie, był to lud bałtyjski, zamieszkujący dzisiejsze pogranicze Polski, Litwy i Białorusi. Często urządzali oni łupieżcze wyprawy na podzieloną na dzielnicę Polskę. Słabi książęta piastowscy nie byli w stanie przeciwdziałać tym rajdom, a wyprawy odwetowe zwykle kończyły się porażkami, gdy oddziały pościgowe wpadały w liczne zasadzki pogan. Do jednego z największych i ostatnich najazdów doszło jesienią 1282 r., kiedy silny oddział Jaćwingów wkroczył do Polski, zajął Lublin i rozpoczął plądrowanie okolicznych ziem. Leszek Czarny, książę krakowski – według kronikarzy – dowiedział się o najeździe we śnie, w którym ujrzał świętego Michała Archanioła. Książę szybko zebrał liczny oddział konnego rycerstwa krakowskiego i sandomierskiego i ruszył w pościg za uchodzącym z łupami i jeńcami nieprzyjacielem. Prawdopodobnie pod Drohiczynem nad Bugiem, już za granicą Polski, pogoń doścignęła najeźdźców i doszło do krwawej bitwy. Jazda polska zdołała wykorzystać element zaskoczenia, okrążyła wroga i zaszarżowała na siły Jaćwingów, którzy wytrzymali jednak impet natarcia. W tej sytuacji Leszek Czarny nakazał przegrupowanie swoich sił i ponowił atak. Druga szarża złamała szyki nieprzyjaciela, a część polskich rycerzy dojechawszy do obozowiska Jaćwingów, uwolniła jeńców, którzy przyłączyli się do bitwy po stronie polskiej. Rozbici najeźdźcy rzucili się do ucieczki, bezlitośnie ścigani przez jazdę polską. Z pogromu udało się ujść zaledwie garstce nieprzyjaciół. Klęska ta położyła kres najazdom Jaćwingów na Polskę. Osłabiony lud ostatecznie poddał się władzy coraz potężniejszego państwa Zakonu Krzyżackiego i przyjął chrześcijaństwo. W ramach dziękczynienia za zwycięstwo Leszek Czarny ufundował kościół pod wezwaniem świętego Michała Archanioła w Lublinie.