Koniec bitwy pod Gniewem.

Bitwa  pod Gniewem była najważniejszą bitwą pierwszej fazy wojny o ujście Wisły (lata 1626-1629), stoczoną pomiędzy wojskami szwedzkimi, dowodzonymi przez króla Gustawa II Adolfa, a polskimi pod dowództwem króla polskiego Zygmunta III Wazy. Po sukcesach w Inflantach i Kurlandii król Szwecji postanowił uderzyć na Pomorze. Obszarem działań wojennych stało się Pomorze Gdańskie,  co odcięło drogę spławną do Gdańska dla towarów z Polski centralnej. Przenosząc działania wojenne na ziemie strategicznie ważne dla Rzeczypospolitej, Gustaw Adolf chciał zmusić Zygmunta III do zawarcia pokoju, w którym ten zrzekłby się ostatecznie swoich praw do korony szwedzkiej. Szwedzi starannie przygotowali się do nowej kampanii tworząc potężną flotę, złożoną ze 125 okrętów i statków transportowych z 14000 żołnierzy na pokładach. Na początku lipca 1626 r. monarcha szwedzki rozpoczął działania wojenne na nowym, pomorskim teatrze operacyjnym od lądowania w Piławie. Głównym celem ataku nieprzyjaciela był Gdańsk. Gdańska rada miejska postanowiła się szybko wyremontować fortyfikacje miejskie, zabezpieczając się przed spodziewanym atakiem Szwedów. Na to doprowadzenie robót do końca mieszczanie mieli zbyt mało czasu. Znajdujących się w trudnym położeniu gdańszczan uratowała dwunastotysięczna armia króla polskiego Zygmunta III Wazy. Główne siły szwedzkie i polskie spotkały się pod Gniewem. Większą część armii stanowiły wojska prywatne o mniejszej wartości bojowej. Główne siły pod wodzą hetmana Stanisława Koniecpolskiego znajdowały się na Ukrainie, strzegąc południowo-wschodniej granicy przed najazdami tatarskimi. Na wieść o lądowaniu Szwedów, hetman ruszył na Pomorze, ale miał do przebycia ponad 1500 km, dlatego los północnych prowincji Rzeczypospolitej spoczywał w rękach armii królewskiej. Polski monarcha już 22 września, w pierwszym dniu batalii, próbował ją rozstrzygnąć na swoją korzyść, postępując zgodnie ze staropolską sztuką wojenną i wyzyskując wysokie walory bojowe polskiej kawalerii. Jednak teren nie sprzyjał szarżom kawalerii. Nasyp i piaszczysty teren zmusiły atakujące polskie chorągwie husarii do złamania szyku.  Wykorzystując zamieszanie w polskich szeregach Szwedzi oddali salwę przez piechotę szwedzką. Zdezorganizowane  oddziały polskie zaczęły się wycofywać, robiąc miejsce dla chorągwi pancernych, których zadaniem było rozbicie ładującej muszkiety piechoty szwedzkiej. W celu powstrzymania Polaków Gustaw Adolf skierował szwadrony rajtarii, która w walce na broń białą odparła szarżę chorągwi pancernych. W tym czasie oficerowie uszykowali chorągwie husarskie do ponownego ataku, który również zakończył się niepowodzeniem. Król Zygmunt uznał, że dalsze ataki kawalerii nie mają sensu. Polskie dowództwo zaskoczyła również nowa taktyka wojska szwedzkiego. Najprawdopodobniej po raz pierwszy piechota szwedzka oddała jednoczesną salwę z 6 szeregów, zamiast stosowanego dotychczas przez nią taktyki kontrmarszu. W ten sposób Szwedzi zwiększyli siłę i gęstość prowadzonego ognia przez piechotę. Walki wznowiono 29 września, gdy piechota szwedzka zajęła wzgórza pod Gronowem, które kilkukrotnie przechodziły z rąk do rąk. Ostatecznie utrzymali je Szwedzi, budując na nich fortyfikacje. 30 września przed obóz wyszła cała armia króla polskiego. Sam Zygmunt III liczył, że Szwedzi przyjmą bitwę w otwartym polu. Jednakże Gustaw Adolf nie chciał opuszczać umocnionych pozycji, które dawały mu przewagę nad polską jazdą. Sytuacja była patowa. Szwedzi uniemożliwili zdobycie Gniewu i w odblokowania Gdańska przez armię koronną, ale wojska Zygmunta III dały czas gdańszczanom na umocnienie miasta, wiążąc jednocześnie siły wroga. 

Skip to content