3 października podczas polsko-szwedzkiej wojny z lat 1655-1660, zwanej potocznie „Potopem” pod Wojniczem została stoczona bitwa. Po wkroczeniu do Rzeczpospolitej wojska szwedzkie, w trakcie pościgu za wycofującą się na południe, nie rozbitą armią polską, która dochowała wierności królowi poskiemu Janowi II Kazimierzowi, zajmowały kolejne miasta koronne. We wrześniu 1655 r. Szwedzi podeszli pod Kraków, a pod koniec miesiąca rozpoczęli jego oblężenie. Karol X Gustaw postanowił rozbić armię koronną, która stanowiła zagrożenie dla oblegających miasto Szwedów. 28 września wysłał 1700 osobowy oddział pod wodzą gen. Roberta Douglasa w celu zlokalizowania armii koronnej. Po drodze gen. Douglas zajął zamek w Lanckoronie, który stawał się zapleczem do dalszej operacji przeciwko Polakom. 30 września spod Krakowa z ok. 4 tysiącami żołnierzy wyruszył sam monarcha szwedzki, który po drodze zajął zamek w Wiśniczu obsadzając go załogą. Niezbyt licznym oddziałom Karola Gustawa hetmani: wielki Stanisław Potocki oraz polny Stanisław Lanckoroński zdecydowali się wydać bitwę pod Wojniczem. Mieli oni do dyspozycji wojska koronne liczące 6 tys. ludzi. Dowódcy polscy wczesnym rankiem 3 października wysłali 600 osobowy podjazd, który starł się z awangardą armii szwedzkiej. Dysponujący przewagą liczebną Szwedzi odepchnęli polskie chorągwie, a następnie zaczęli schodzić wąwozem w kierunku polskiego obozu. Hetman Lanckoroński odesłał tabory poza Dunajec, po czym uszykował armię do bitwy. Ustawił ją w trzech zgrupowaniach. Najwartościowszy oddział 400 husarzy zajął miejsce w środku szyku. Na podążającą za rozbitym podjazdem awangardę szwedzką uderzył Aleksander Koniecpolski na czele stanowiących prawe skrzydło polskiej armii ok. 2,6 tys. jazdy, co zmusiło Szwedów do odwrotu. Polacy, ponownie uformowawszy szyki, oczekiwali na przybycie sił głównych nieprzyjaciela. Szwedzi ustawili swoją armię w dwa zgrupowania. W centrum szyku, naprzeciw husarii, król szwedzki ukrył w zasadzce kilkuset żołnierzy piechoty i dragonii. Pierwszy ruch należał do Szwedów, którzy zaatakowali stojące w centrum chorągwie polskie. Polacy odpowiedzieli kontruderzeniem na lewym skrzydle. Rozbili oni atak i w trakcie pościgu za pokonanymi przeciwnikami wpadli w szwedzką zasadzkę. Ukryta w kotlince szwedzka piechota otworzyła silny ogień. Polskie chorągwie pierwszego rzutu, nie doczekawszy się wsparcia, musiały ustąpić. W tym samym czasie szwedzkie lewe skrzydło zdołało pokonać oddziały Aleksandra Koniecpolskiego i zaatakować stojące w centrum polskie chorągwie. Nie wytrzymały one nieprzyjacielskiego uderzenia i zaczęły uciekać. Przyczyniła się do tego grupa rajtarów Burhardta Mullera, która idąc wąwozem wyszła na tyły Polaków. Hetman Lanckoroński próbował opanować sytuację, co niemal skończyło się pojmaniem go do niewoli. Choć straty po obu stronach były niewielkie, to jednak bitwa pod Wojniczem zadecydowała o losach Krakowa. Ponadto niedługo po starciu rozpolitykowani żołnierze postanowili przejść na stronę szwedzkiego monarchy, wymuszając zgodę na swoich dowódcach.