Wraz objęciem tronu na Węgrzech (1440) król Polski, młody Władysław III musiał się zmierzyć nie tylko z opozycją skupioną wokół Elżbiety Luksemburskiej i jej syna Władysława Pogrobowca – wysuwających roszczenia do tronu w Budzie – ale przede wszystkim z rosnącym zagrożeniem ze strony Turków osmańskich. W 1442 r. na Węgry spadły trzy najazdy tureckie, krwawo odparte przez bliskiego współpracownika Władysława – wojewodę siedmiogrodzkiego Janosa Hunyadiego. W następnym roku papież Eugeniusz IV ogłosił krucjatę przeciw Osmanom, ale cesarz Fryderyk III Habsburg odmówił pomocy Węgrom, popierał bowiem pretensje swego kuzyna Władysława Pogrobowca do tronu węgierskiego. Mimo trudności armia węgierska licząca ponad 25 tys. żołnierzy, wsparta korpusem siedmiogrodzkim, oddziałami serbskimi oraz czeskimi najemnikami wymaszerowała z Belgradu w kierunku Adrianopola – ówczesnej stolicy Osmanów. Mimo ciężkich warunków pogodowych wojska Władysława III odniosły sukcesy m.in. rozbijając armię turecką pod Kruszewacem. Nie mogąc sforsować przełęczy w masywie Starej Płanicy, Węgrzy rozpoczęli odwrót. Wyprawa, mimo że nie osiągnęła celu, którym było zdobycie Adrianopola zmusiła sułtana Murada II do rokowań. Latem 1444 r. w Adrianopolu wynegocjowano 10-letni pokój na który Władysław III przystał i zaprzysiągł go w Szegedynie 1 sierpnia 1444 r. Kilka dni później dotarły do dworu królewskiego wieści, że flota burgundzko-wenecko-papieska, która miała zablokować cieśniny Bosfor i Dardanele i odciąć siły tureckie w Europie od zaplecza w Azji wyruszyła już z portów. Za namową prącego do wojny z Turkami legata papieskiego kardynała Juliusza Cezariniego, Władysław ogłosił za nieważny traktat pokojowy z sułtanem. Rozpoczęto przygotowania do nowej wyprawy, które szły bardzo opornie i jesienią 1444 r. król i Janos Hunyadi zdołali zgromadzić zaledwie 16 tys. zbrojnych; armia ta pod koniec września sforsowała Dunaj i idąc z biegiem rzeki skierowała się na południowy-wschód. Po drodze dołączyły do niej posiłki wołoskie w liczbie ok. 4 tys. lekkozbrojnej jazdy. Armia, zamiast bezpośrednio zaatakować Adrianopol, traciła czas na zdobywanie pomniejszych zameczków wroga. Wkrótce do króla doszła wieść o przeprawie wojsk Murada II z Azji do Europy. W tej sytuacji postanowiono zmienić kierunek marszu i ruszyć ku wybrzeżom Morza Czarnego, by tam stoczyć bitwę pod osłoną floty burgundzko-wenecko-papieskiej. Po dotarciu pod Warnę okazało się, że żadnej floty tam nie ma, a ponadto Wenecjanie przewieźli wojska tureckie przez cieśniny. Było jednak za późno na odwrót. Drogę wojskom chrześcijańskim zastąpiła licząca ok. 50-60 tys. armia sułtańska. W tej sytuacji 10 listopada 1444 roku., postanowiono stoczyć bitwę. Hunyadi jako doświadczony wódz ustawił wojska na przedpolach Warny. Lewe skrzydło pod dowództwem Michała Sailagy’ego chroniło jezioro Dewnia, prawa flanka złożona z Wołochów i chorągwi możnych pod dowództwem legata Cezariniego oparta była o wybrzeże Morza Czarnego. W centrum ustawiono odziały siedmiogrodzkie, polskie, wsparte nieliczną czeską piechotą zamkniętą w taborze, pod wodzą Hunyadiego i Władysława III. Turcy chcieli rozstrzygnąć bitwę atakami jazdy, dlatego Murad II umieścił ciężką jazdę (sipahów) w centrum i na prawym skrzydle. Lewe zajmowała lekka jazda (akindżowie) i nieregularna piechota (zapowie). W centrum za sipahami sułtan ustawił w czworoboku janczarów, dodatkowo chronionych polowymi umocnieniami i niewielkie oddziały jazdy. Przez kilka godzin obie ramie stały naprzeciw siebie, chrześcijanie nie atakowali, a Turcy nie chcieli opuścić dogodnych pozycji na zboczach niewielkich wzgórz. Bitwę rozpoczęła szarża lekkiej jazdy i piechoty tureckiej na prawe skrzydło armii Władysława, próbująca obejść wojska chrześcijańskie od strony morza. Na walczących z lekkozbrojnymi Turkami Wołochów i węgierskich możnych spadło uderzenie części sipahów z Anatolii, zgromadzonych w centrum, rozbijając prawe skrzydło armii Władysława. Kontratak ciężkiej kawalerii pod wodzą króla dopadł jazdę turecką w trakcie przegrupowywania i całkowicie ją zniszczył. Tymczasem na lewej flance chrześcijańskiej toczono ciężkie walki z sipahami rumelijskimi z prawego skrzydła tureckiego. Dopiero uderzenie obwodowych chorągwi siedmiogrodzkiego rycerstwa na czele z Hunyadim rozbiło szyki wroga. Utrata ciężkiej i lekkiej jazdy spowodowała zaniepokojenie sułtana, który rozważał odwrót pod osłoną janczarów – nie biorących do tej pory udziału w walkach. Nie mając rezerw Hunyadi postanowił zebrać rozproszone w pościgu za wrogiem oddziały, przegrupować się i całą zgromadzoną w ten sposób jazdą zmieść szarżą janczarów. Nie konsultując decyzji z Hunyadim Władysław III ruszył przedwcześnie do szarży na czele ok. 500 rycerzy. Nie wiadomo do dziś dlaczego tak postąpił. Być może chciał zdobyć sławę rycerską, lub w walce zbadać szyki piechoty sułtańskiej. Jazda królewska wbiła się w czworobok janczarów, ale szybko oddział został otoczony. Pod królem zabito konia, a gdy leżał na ziemi jeden z janczarów obciął mu głowę. Nabito ją na włócznię i pokazano krzyżowcom. Wybuchło zamieszanie, część oddziałów chrześcijańskich rzuciła się do ucieczki – na czele z legatem Cezarinim, który zginął w jej trakcie. W ogólnym chaosie jaki zapanował Hunyadi próbował odbić ciało króla, jednak bez powodzenia. Zebrał pozostałe oddziały, które nie uległy panice i wycofał się z pola bitwy. Bitwa została przegrana, ale duża część armii chrześcijańskiej nie została rozbita. Król Władysław III poległ, zyskując od miejsca swojej śmierci przydomek „Warneńczyk”. Życie straciło też ok. 5 tys. żołnierzy z jego armii, głownie w trakcie walk na prawym skrzydle i w trakcie ucieczki. Turcy mimo że zwyciężyli, ponieśli cięższe straty, szacowane na 7-10 tys. zabitych. Klęska pod Warną doprowadziła do zerwania unii polsko-węgierskiej, przekreśliła szanse na wyparcie Turków z Europy i przypieczętowała los osaczonego przez Osmanów Konstantynopola, który został zdobyty 9 lat później – 29 maja 1453 r.