Bitwa pod Szczekocinami.

Bitwa pod Szczekocinami.

W batalii pod Szczekocinami starł się piętnastotysięczne wojska Tadeusza Kościuszki z dwudziestosiedmiotysięczną armią prusko-rosyjską, dowodzoną przez króla Prus Fryderyka Wilhelma II i gen. mjr. Fiodora Denisowa. W wyniku bombardowania polskich pozycji przez pruską artylerię już na samym początku starcia polegli gen. mjr Józef Wodzicki, a niedługo później gen. mjr Jan Grochowski, gdy powstrzymywał kosynierów I Regimentu Piechoty przed ucieczką. Mimo przewagi nieprzyjaciela, Kościuszko zadecydował się, po krwawym odparciu natarcia grenadierów pruskich gen. Klinkowströma, na kontruderzenie II Regimentu Pieszego. Z najwyższym trudem został on jednak powstrzymany przez artylerię nieprzyjacielską. Kolejny kontratak na pruskie ugrupowanie Polacy przeprowadzili dzięki luce, jaka pojawiła się w ugrupowaniu wojsk prusko-rosyjskich w wyniku źle wykonywanego natarcia. Do ataku na oddziały nieprzyjaciela Kościuszko skierował I Regiment Piechoty im. Królowej Jadwigi. Piechotę pruską od niechybnej klęski uratowała szarża kawalerii prusko-rosyjskiej. Załamała się ona jednak, dzięki mężnej postawie kosynierów i pikinierów. Groźny atak przeprowadziła kawaleria rosyjska, która pokonała jazdę powstańczą ks. Eugeniusza Sanguszki i przeprowadziła atak na piechotę polską. Batalion III Regimentu uciekł wówczas z pola bitwy, natomiast I Regiment choć zdążył sformować czworoboki, poniósł  ciężkie straty od ognia własnej artylerii. Powstańczy artylerzyści, oddawszy w zamieszaniu salwę do atakującej nieprzyjacielskiej kawalerii, omyłkowo ostrzelali również własnych piechurów. Mimo ciężkich strat, atak jazdy rosyjskiej załamał się. Ostatecznie Najwyższy Naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej Tadeusz Kościuszko zadecydował o wycofaniu oddziałów powstańczych wobec znacznej przewagi nieprzyjaciela. W czasie tego manewru, osłaniający odwrót wojsk polskich, kosynierzy 1. Pułku Grenadierów Krakowskich, uderzyli na pruską artylerię, lecz zostali odparci ponosząc ciężkie starty. Śmiertelne rany odniósł wówczas bohater racławickiej batalii Bartosz Głowacki. Przeważające, niemal dwukrotnie silniejsze oddziały mocarstw zaborczych, zawdzięczały sukces jedynie dwukrotnej przewadze liczebnej i czterokrotnej przewadze ilości dział (134 działa prusko-rosyjskie do 33 polskich).

Skip to content