Bitwa pod Oliwą.

Bitwę tą stoczyła w czasie wojny o ujście Wisły z l. 1626- 1629 szwedzka eskadra, dowodzona przez adm. Nilsa Göranssona Stiernskölda w liczbie 6 okrętów z polską flotą, składającą się z 10 jednostek pod dowództwem adm. Arenda Dickmanna. Po sukcesach w Inflantach i Kurlandii król Szwecji postanowił uderzyć na Pomorze, co miało odciąć drogę spławną do Gdańska dla towarów z Polski centralnej. Przenosząc działania wojenne na ziemie strategicznie istotne dla Rzeczypospolitej, Gustaw Adolf chciał zmusić Zygmunta III do zawarcia pokoju, w którym zrzekłby się on ostatecznie swoich praw do korony szwedzkiej. Szwedzi starannie przygotowali się do nowej kampanii tworząc potężną flotę, złożoną ze 125 okrętów i statków transportowych, na pokładach których znajdowało się 14 000 żołnierzy. Po wysadzeniu desantu, zadaniem floty szwedzkiej była blokada portów polskich, a w szczególności ujścia Wisły. Miało to na celu zabezpieczenie linii komunikacyjnych ze Szwecją. W okresie żeglownym na Bałtyku dowództwo szwedzkie utrzymywało znaczne siły uniemożliwiając podjęcie akcji zaczepnych okrętom króla polskiego Zygmunta III Wazy.  Z nastaniem jesieni, kiedy pogorszyły się warunki żeglugowe, większość szwedzkich okrętów odpłynęła do Szwecji w celu uzupełnienia zapasów i napraw. Szwedzkie dowództwo pozostawiło dwie eskadry, liczące po 6 okrętów do wahadłowego blokowania zatoki gdańskiej. Jedna eskadra miała przebywać w Pilawie, a zadaniem drugiej było dozorowanie ujścia Wisły. Pod koniec października eskadrą blokującą Gdańsk dowodził Stjernskjöld. W skład  jego sił wchodziło 5 dużych okrętów (galeonów) i mała jednostka zwana  pinasą, które posiadały łącznie ok. 140 dział. Stacjonująca przy twierdzy w Wisłoujściu flota Zygmunta III składała się z 10 jednostek posiadających 170 dział, jednak tylko cztery z nich były galeonami  dorównującymi okrętom szwedzkim.  Pierwszą próbę wyjścia z portu i przełamania blokady Polacy podjęli 26 listopada, ale przy opuszczaniu portu zostali ostrzelani przez flotę szwedzką i  wycofali się pod ochronę dział z fortecy Wisłoujście. 28 listopada eskadra szwedzka ponownie zjawiła się  przy porcie gdańskim i tym razem ku jej wielkiemu zaskoczeniu unikający dotąd walki Polacy wypłynęli na jej spotkanie. Szwedzi, nie chcąc podjąć bitwy, próbowali oderwać się od okrętów polskich, jednak manewr ten nie powiódł się. Doszło do pierwszej wymiany ognia artylerii okrętowej. Polski okręt flagowy „Święty Jerzy” zaczął ostrzeliwać admiralski okręt przeciwnika „Tigern”. Po krótkiej wymianie ognia okręty szczepiły się burtami, a załogi  rozpoczęły walkę wręcz. W czasie zmagań ciężko raniono admirała Stiernskölda. Wkrótce „Tigern” poddał się, a w ostatniej fazie abordażu od zabłąkanej kuli zginął polski admirał Dickmann. W czasie, gdy zmagały się ze sobą okręty admiralskie, toczył się też drugi pojedynek, który stał się symbolem tej bitwy. Dowodzący „Wodnikiem” wiceadmirał Witte  zaatakował  o wiele większy okręt szwedzki „Solen”. W pierwszej fazie przewagę zyskali Szwedzi, ale na pomoc „Wodnikowi” przybył „Biały Lew”. Zanim polski okręt zdążył dojść do burty „Solena” , nastąpiła olbrzymia eksplozja. Jeden z marynarzy szwedzkich widząc, że okręt jest w pułapce, podłożył ogień do magazynów prochowych. Pozostałe okręty szwedzkiej eskadry zaczęły uchodzić z pola bitwy. Polskie okręty kontynuowały pościg za uciekającym nieprzyjacielem, jednak bez rezultatu. Straty floty polskiej wyniosły około 50 marynarzy; uszkodzeniu uległo także kilka okrętów, które trzeba było poddać remontowi. Straty szwedzkie były znacznie większe, gdyż stracili oni dwa okręty (jeden wysadzony przez własną załogę, a drugi zdobyty przez Polaków ).  Poza tym zginęło ok. 350 marynarzy, a około 60 dostało się do niewoli. Zwycięstwo odblokowało port gdański do momentu przybycia większych sił szwedzkich.
Zwycięstwo pod Oliwą  pokazało całej Europie, że Rzeczypospolita potrafi pokonać dotychczas rządzących na wodach Bałtyku Szwedów.

Skip to content