Średniowieczna ręczna broń palna

Równolegle z ewolucją artylerii następuje w Europie rozwój ręcznej broni palnej; świadczą o tym zarówno przekazy pisane jak i ikonografia, zachowało się też trochę wczesnych oryginalnych egzemplarzy. W pierwszej połowie XV wieku była to już broń wcale powszechnie stosowana na wielu europejskich polach bitew. Z kroniki włoskiego miasta Perugii dowiadujemy się, iż nakazano „wykonać pięćdziesiąt bombard długości dłoni, które noszone są w ręce, są piękne i przebijają każą broń”. Owe krótkie lufy, żelazne lub spiżowe, osadzano na ociosanych klocach drewna, których, mimo największych chęci, kolbami zwać jeszcze nie można. Kaliber luf wynosił 15-25cm, długość 25-50cm. Proch i kulę – kamienną, ołowianą lub żelazną, wprowadzało się poprzez wylot lufy, aby wystrzelić należało przyłożyć lont, rozgrzany pręt lub hubkę do otworu zapałowego, który bezpośrednio łączył się z komorą prochową wewnątrz lufy. Otwory zapałowe umieszcano z początku na grzbietowej części lufy; utrudniało to celowanie, dlatego z czasem zaczęto je umiejscawiać z boku tak, by w momencie strzału płomień dobywający się z wnętrza nie zasłaniał linii celowania. Strzelanie z takiej broni, w Polsce zwanej puszkami, nie należało do przyjemnych, poza niewygodami związanymi z trzymaniem i celowaniem dochodził jeszcze silny odrzut (odczuwalny właśnie z powodu braku kolby). W celu jego zniwelowania lufy zaczęto wyposażać w mocowane od spodu haki. Dzięki nim broń, zwaną teraz hakownicą, można było oprzeć o stabilną podstawę niwelującą skutki odrzutu. Podstawą mogły być mury miejskie, ściany wozu taborowego lub krawędź największych pawęży szturmowych. Była to wówczas broń jeszcze bardzo niedoskonała rzadko, kiedy odgrywająca rolę decydującą. Słabej jakości lufy, długotrwały proces ładowania i wreszcie niewielka celność powodowały, iż straty ponoszone od ognia hakownic i lżejszych rusznic lub puszek były minimalne. Nie może, więc dziwić, że wciąż w łaskach były łuk i kusza, obie bronie zarówno celniejsze, jak i bardziej szybkostrzelne, a w przypadku kuszy z naciągiem korbowym, o zbliżonej sile rażenia. Tym niemniej ostrzał prowadzony z wielu luf zza dobrze umocnionych pozycji (w tym wozów taborowych) musiał wpływać deprymująco na przeciwnika, zwłaszcza pozbawionego wsparcia własnych strzelców. Jak wszędzie kluczem do sukcesu było umiejętne wykorzystanie nowej broni i zdolność do współdziałania z innymi formacjami. Mistrzostwo w tym osiągnęli czescy husyci, a ich doświadczenia promieniowały wówczas na całą Europę. Potrzeba ręcznego podawania ognia do otworu zapałowego stanowiła dość poważny problem, dlatego też doniosłym wydarzeniem było wynalezienie zamka lontowego (połowa XV wieku), pierwszego w dziejach broni palnej i, jak dotąd, najdłużej bojowo używanego w historii, bo aż do pierwszej połowy XVIII wieku. Pierwszy jego typ był bardzo prymitywny, s-kształtna sztabka przytwierdzona osiowo do boku łoża jednym końcem przytrzymywała lont (włókna lniane nasycone rozczynem octanu ołowiu), drugi koniec był spustem. Odtąd strzelec mógł skoncentrować się na celowaniu do przeciwnika, obiema rękami pewnie trzymając broń.

Zobacz też:

[word=Hakownica spiżowa z XV wieku] Hakownica spiżowa z XV wieku [/word]
[word=Puszka ręczna z przełomu XIV/XV wieku] Puszka ręczna z przełomu XIV/XV wieku [/word]

Michał Mackiewicz

Skip to content