Początkowo husarze w ogóle nie używali skrzydeł – pierwszy przekaz ikonograficzny – obraz Bitwa pod Orszą w 1514 roku – ukazuje ich jako lekką jazdę bez pancerzy i skrzydeł. Skrzydła pojawiły się w husarii dopiero w połowie XVI wieku – umieszczane były na tarczach. Od tego czasu stały się wyróżnikiem husarii, która powoli przekształcała się w najcięższą jazdę w polskich siłach zbrojnych. Po raz pierwszy w kształcie znanym wszystkim Polakom skrzydła husarskie pojawiły się w czasach króla Zygmunta III. Na tzw. „Rolce sztokholmskiej” ukazującej wjazd królowej Konstancji do Krakowa w 1605 roku widoczne są m.in. dwie chorągwie husarskie. Husarze wchodzący w ich szereg mają na tylnym łęku kulbaki przymocowane pojedyncze skrzydło z czarnych piór w drewnianej ramie, malowanej na czerwono lub czarno, ozdobionej złotymi lub srebrnymi gwoźdźmi. Skrzydła te są proste, niemal równej wysokości z głowami żołnierzy. Pióra osadzone w nich są niezbyt gęsto, nie stanowią jednolitej płaszczyzny. Jest to wizerunek husarii w postaci paradnej, takiej w jakiej się ukazywała od święta. Rzeczywisty, bojowy, wizerunek husarii był jednak inny. Na ile się on różnił od tego odświętnego, najlepiej widać na obrazie „Bitwa pod Kircholmem w 1605 roku” autorstwa Petera Snayers’a powstałym około 1630 roku. Na obrazie tym husaria biorąca udział w bitwie jest pozbawiona skrzydeł. Nie jest to niewątpliwie przeoczenie malarza, gdyż wszystkie pozostałe szczegóły uzbrojenia i przebiegu bitwy są ukazane bardzo wiernie. Inne przekazy ikonograficzne, w postaci nielicznych miniatur i powszechniejszych nieco rycin ukazują husarzy zarówno bez, jak i ze skrzydłami. W przypadku, gdy husarze są wyposażeni w skrzydła niemal zawsze są one przymocowane do siodła.
W husarii I połowy XVII wieku niewątpliwie skrzydła nie były najważniejszym elementem wyposażenia bojowego. Potwierdza to list przypowiedni na rotę husarską z czasów panowania króla Władysława IV (1632-48), w którym szczegółowo opisano jakimi końmi i jakim uzbrojeniem mają dysponować husarze a nie wspomniano ani słowem o skrzydłach.
W okresie wojen toczonych ze Szwecją, Rosją i Turcją skrzydła mogły być używane jedynie sporadycznie, zwłaszcza, że stanowiły element kruchy i nie wpływający na zdolność bojowa husarii. W wieku XVIII, gdy husaria była już pozbawiona zdolności do prowadzenia działań bojowych a jej głównym zadaniem stał się udział w paradach i uroczystościach powrócono do używania skrzydeł. Najbardziej znany opis husarii tego okresu wyszedł spod pióra Jędrzeja Kitowicza, autora “Opisu obyczajów za Augusta III”. Poza zachwytami autora nad przepychem jakim charakteryzowało się oporządzenie końskie, wartością samych koni, zapis ten zawiera bardzo cenne obserwacje: oficerowie czyli towarzysze mieli [i]“na głowie szyszak, wysokimi piórami strusimi, w grzebienia koguciego formę uszkowanymi natkany, których końce zginały się aż nad czoło jeźdźca”.[/i] O żadnych skrzydłach na ich plecach lub przy siodłach nie wspomina. Skrzydła znajdujemy jednak w opisie pocztowych: [i]“Zamiast strusich piór szeregowi usarscy mieli z tyłu do zbroi przyszrubowane drewno od pasa nad wierzch głowy wysokie, nad tęż głowę zakrzywione, piórami długimi od końca do końca rzędem natychnięte, rozmaitymi kolorami wraz z piórami malowane, gałęź laurową lub palmową naśladujące, co czyniło dziwnie piękny widok, lecz takiego lauru nie wszystkie chorągwie używały. Pod innymi chorągwiami szeregowi na szyszakach mieli tylko kity z piór, pospolicie gęsich, farbowanych, albo też gałkę mosiężną”.[/i] Fakt używania w XVIII wieku skrzydeł jedynie przez pocztowych potwierdza także regulamin z 1746 roku dla husarzy litewskich: [i]”Dodatki husaryi, że starożytnym obyczajem skrzydeł dla pocztowych, przy blachach tylnich zatrzymują”.[/i] Tak zdobne i bogato wyekwipowane [i]“chorągwie husarskie nie były zażywane do innych ekspedycji tylko na asystencję jakiemuś wjazdowi pańskiemu na starostwo lub województwo albo pogrzebowi podobnemu dlatego pancerni husarzów nazywali żołnierzami pogrzebowymi” [/i](Kitowicz). W roku 1776 husaria definitywnie odrzuciła zbroje i skrzydła, gdy w wyniku reformy wojska została przekształcona w kawalerię narodową.
W polskich muzeach przechowywanych jest zaledwie kilka egzemplarzy skrzydeł, przy czym zgromadzone są w czterech zaledwie zbiorach: w Muzeum Wojska Polskiego, Muzeum Narodowym i na Zamku na Wawelu w Krakowie oraz Bibliotece PAN w Kórniku. Żadne z nich nie ma jednak pewnej proweniencji, wiedza na temat ich pochodzenia i historii sięga maksymalnie I połowy XIX wieku.
Pewien wyjątek stanowi skrzydło (a raczej sama jego listwa) znajdujące się w zamku Skokloster w Szwecji. Jako jedyne, bo pochodzące z kolekcji feldmarszałka Karola Gustawa Wrangla, ma pewne datowanie i można jako pewnik przyjąć, że zostało zdobyte przez Szwedów w czasie Potopu. Skrzydło to nie ma jakichkolwiek uchwytów, co zdaje się potwierdzać tezę, że husaria przynajmniej do końca XVII wieku troczyła skrzydła do siodeł.
Tezę taką potwierdza siedemnastowieczna ikonografia ukazująca husarzy z niskimi czarnymi skrzydłami umieszczonymi na tylnym łęku siodła. Skrzydła te są niskie, nie wychodzące ponad głowę husarza, na dodatek pióra są w nich bardzo rzadko powtykane, tak, że nie tworzą jednej płaszczyzny. Taki sposób mocowania skrzydeł znajduje także potwierdzenie w źródłach pisanych z początku XVII w. W 1608 roku dla Tomasza Zamoyskiego wykonano dwa siodła husarskie po 4 złp 20 gr, do których mocowano skrzydła.
Podwójne skrzydła, w postaci ich pary umieszczonej symetrycznie po bokach siodła, lub znacznie rzadziej na plecach husarza, występowały jedynie sporadycznie i to jak się wydaje wyłącznie w sytuacjach odświętnych, gdy nie trzeba było wykonywać jakichkolwiek manewrów bronią a udział husarii ograniczał się wyłącznie do jej obecności. Do boju skrzydeł używano sporadycznie, pojedynczych i zawsze troczonych do siodeł. Zapewne także często redukowano je do symbolicznych “skrzydełek” w postaci ozdobnych szkofii z piór umieszczanych na szyszakach.
Wizerunek „skrzydlatego jeźdźca” wyposażonego w dwa wielkie skrzydła umocowane do naplecznika zbroi powstał dopiero w XIX wieku pod wpływem literatury pięknej i obrazów batalistycznych malowanych miedzy innymi przez ród Kossaków.
Witold Głębowicz