Jesienią 1918 r. klęska Państw Centralnych była już nieunikniona. Najszybciej postępował rozkład monarchii Austro-Węgierskiej. Już w końcu października władza na terenach zaboru austriackiego przechodziła w ręce powstających lokalnych komitetów narodowych. Jednak pod koniec wojny to od postawy Niemiec zależał rozwój sytuacji. Ale również one stały na progu katastrofy – wyczerpanie kraju, głód, bieda i klęski militarne spowodowały wybuch rewolucji, która przypieczętowała los cesarstwa. Zdemoralizowana armia rozpadała się, poddając się pacyfistycznej propagandzie komunistów. Te nastroje powodowały, że stawiali oni jedynie niewielki opór tworzącym się polskim władzom. Żołnierze wojsk okupacyjnych, wezwani do poddania się zwykle bez oporu oddawali broń i wyposażenie, żądając w zamian jednego – umożliwienia ewakuacji do Niemiec. Do akcji usuwania okupantów oprócz oddziałów Polskiej Siły Zbrojnej i POW włączyła się samorzutnie młodzież, harcerze i cywile. Pomimo, że nie dochodziło przy tym do poważniejszych walk, to jednak po obu stronach padali ranni i zabici. W wielu wypadkach okupanci próbowali wywozić zgromadzone zapasy i składy uzbrojenia tak potrzebnego powstającemu Wojsku Polskiemu. Dzięki determinacji i zdecydowanej postawie nowych władz zamiary te nie powiodły się.
Marcin Ochman