Karabin automatyczny Sturmgewehr 44

Niemiecki karabin automatyczny Sturmgewehr 44 to bez wątpienia konstrukcja przełomowa, z jednej strony kończąca wieloletnie wysiłki i prace nad stworzeniem uniwersalnej indywidualnej broni strzeleckiej, z drugiej zaś otwierająca nowy rozdział w historii uzbrojenia piechoty.

Idea wyposażenia piechura w broń automatyczną, kompaktową i dostatecznie lekką by móc nią swobodnie manewrować na polu walki, nie była nowa, pierwsze koncepcje pojawiły się jeszcze przed I wojną światową i w jej trakcie znalazły swoje urzeczywistnienie w postaci rosyjskiego karabinu Fiodorowa wz.1916 i amerykańskiego BAR-a, czyli automatycznego karabinu Browninga. Obie konstrukcje trudno było jednak uznać za w pełni udane i odpowiadające potrzebom – Fiodorow działał na niezbyt fortunnej, w tym konkretnym przypadku, zasadzie krótkiego odrzutu lufy, BAR zaś bardziej przypominał, ze względu na wielkość i wagę, erkaem. W okresie dwudziestolecia opracowano w ZSRR automatyczny karabin Simonowa (AWS) i chociaż, podobnie jak BAR, wykorzystywał on daleko doskonalszą zasadę działania – odprowadzanie części gazów prochowych przez boczny otwór w lufie, okazał się bardzo zawodny i ostatecznie zrezygnowano z niego. Wreszcie w czasie II wojny światowej Niemcy uzbroili swoich spadochroniarzy w karabin automatyczny FG 42, który konstrukcyjnie był daleko bardziej zaawansowany i teoretycznie udany – gdyby nie nabój.
Tak jak w poprzednich konstrukcjach stanowił on największą bolączkę. Otóż zwykły nabój karabinowy, a taki we wszystkich wspomnianych broniach stosowano, powodował problemy eksploatacyjne (poza BAR-em). Zapewniał on doskonałe parametry przy strzelaniu z długich karabinów powtarzalnych i samopowtarzalnych oraz zespołowej broni maszynowej (utrzymyjącej stabilność m.in. dzięki podstawom), ale był zbyt silny dla lekkiej broni automatycznej i powodował nadmierny odrzut i podrzut, częste zacięcia, bądź też zwyczajnie uszkodzenia mechanizmu. Dlatego też tak istotne były wysiłki ukierunkowane na skonstruowanie odpowiedniego naboju, podejmowane w różnych zresztą krajach. Głowiono się nad tym m.in. w niemieckiej firmie POLTE i to właśnie tam w latach 1938-41 udało się stworzyć pierwszy w pełni udany nabój pośredni 7,92 x 33 mm. Nabój pośredni, jak sama nazwa wskazuje, był czymś pomiędzy nabojem karabinowym a pistoletowym. Równolegle z pracami nad nabojem tworzono broń mającą nim strzelać. Swoje projekty przedstawiły dwie konkurujące ze sobą firmy – Haenel i Walther. W 1942 roku obie konstrukcje przeszły próby poligonowe, skierowano je także do jednostek na froncie. Doświadczenia wyniesione z eksploatacji karabinków MKb 42 (Maschinenkarabiner – karabinek maszynowy) zaowocowały pojawieniem się w 1943 roku już w pełni dopracowanej konstrukcji, stanowiącej kompilację rozwiązań technicznych z obu karabinków. Ochrzczono ją z początku, jako MP 43, potem MP 44, ale ponieważ nazwa MP – czyli Maschinenpistole, była w tej sytuacji zupełnie niewłaściwa, bo nowa broń z uwagi na zastosowany w niej nabój nie była pistoletem maszynowym, ostatecznie ukuto, właściwie ukuł ponoć sam Hitler, określenie Sturmgewehr 44 – czyli karabin szturmowy wzór 1944.
StG 44 jest bronią samoczynno-samopowtarzalną, tzn. posiada przełącznik rodzaju ognia (automatyczny/pojedynczy) i działa na zasadzie odprowadzania gazów prochowych przez boczny otwór w lufie; strzela przy zamku zamkniętym, zaryglowanym. W momencie strzału część gazów uchodzi otworem w ściance i przedostaje się do komory gazowej (kanału gazowego) działając na tłok stanowiący integralną część z suwadłem; to z kolei cofając sprzęga się z trzonem zamkowym powodując jego odryglowanie (przekoszenie w płaszczyźnie pionowej) i ruch w tył. Następuje wówczas wyrzucenie pustej łuski, a cały zespół osiągnąwszy skrajne tylne położenie, rozpoczyna dzięki sprężynie głównej drogę powrotną, wybierając ze szczęk magazynka kolejny nabój i wprowadzając go do komory. Zasilanie odbywa się z magazynka łukowego o pojemności 30 nabojów. Broń wyposażona jest w skrzydełkowy bezpiecznik i płytkę osłaniającą okno wyrzutowe łusek, odchylane podczas odwodzenia suwadła.
StG 44 był bronią udaną, o dostatecznej sile rażenia i celności na dystansie do 600 m przy ogniu pojedynczym, a przy tym stabilną i niezawodną podczas prowadzenia ognia automatycznego do 300 m. Były to osiągi nie tylko przyzwoite, ale zupełnie wystarczające dla przeciętnego żołnierza. StG to konstrukcja czasu wojny, poza najbardziej żywotnymi elementami, takimi jak lufa, trzon zamkowy, czy suwadło produkowany był metodą głębokiego tłoczenia (podobnie jak w słynnym MP 40). Do końca wojny wyprodukowano do 500 tys. tych karabinów, co biorąc pod uwagę stosunkowo krótki czas produkcji, jest fantastycznym wynikiem i dobrze świadczy o organizacji i możliwościach niemieckiego przemysłu, trapionego przecież gigantycznymi problemami pod koniec wojny.
Sturmgewehr 44 to broń, która zakończyła ostatecznie epokę powtarzalnego karabinu i krótką erę wojskowego pistoletu maszynowego, wyznaczając jednocześnie nowe standardy i stając się punktem wyjścia dla wielu powojennych konstrukcji, choćby radzieckiego AK.

Jako ciekawostkę warto wspomnieć, iż niemiecki karabin szturmowy był całkiem licznie reprezentowany w arsenale powojennych polskich partyzantów, co potwierdzają zwłaszcza oryginalne fotografie. Przed 1945 rokiem StG 44 w zasadzie nie spotykano wśród członków podziemia, co wynikało po części z faktu, iż trafił na front w większych ilościach stosunkowo późno. Poza tym nową broń przydzielano pierwszoliniowym jednostkom frontowym, z tymi zaś nieczęsto walczyli partyzanci, i wobec tego nie trafiała ona do nich w formie zdobyczy. Sytuacja zmieniła się, kiedy przez Polskę przetoczył się front, niemiecka armia uległa zagładzie i pozostawiła po sobie olbrzymie ilości uzbrojenia, którego część podjęły organizacje podziemne. „Szturmów” używano chętnie do czasu wyczerpania się oryginalnej amunicji.

Dane taktyczno-techniczne:
długość – 940 mm, długość lufy – 420 mm , masa (bez nabojów) – 5,1 kg, kaliber – 7,92 mm, pojemność magazynka – 30 nabojów

Michał Mackiewicz

Skip to content