Granat „Filipinka”

Zaczepny granat o działaniu uderzeniowym, skonstruowany w czerwcu 1940 r. przez Edwarda Tymoszaka (ps.”Tarło”, „Chmielnicki”). Od jego inicjałów pochodzi oficjalne oznaczenie – „ET-40”. Najczęściej używano jednak nazwy „Filipinka” – wzięła się ona od pseudonimu Szefa Wydziału Produkcji IV Oddziału Komendy Głównej AK, Stanisława Franke, który kierował wytwarzaniem i doskonaleniem grantu. Inne potoczne nazwy to „Perełka” lub „Wańka”. Ta ostatnia była skutkiem tego, że od lata 1941 r. zaczęto malować na korpusach skrót „Д.У.Г. 41” co stanowiło skrót od „Diesantnaja Udarnaja Granata 1941” (desantowy granat uderzeniowy 1941). Miało to sugerować, że granat pochodzi ze zrzutów sowieckich. Liczono, że w ten sposób uda się utrzymać konspiracyjną produkcję w tajemnicy. Filipinki były produkowane głównie w Warszawie, przez „Unię” – konspiracyjny warsztat mieszczący się przy ulicy Królewskiej 16. Wiele części zamawiano w legalnie działających zakładach dysponujących odpowiednimi urządzeniami, co zapewniało wysoką jakość granatów. Produkcja trwała do marca 1944 r. i zakończyła się sukcesem – nigdy nie została wykryta przez nieprzyjaciela.

W granacie zastosowano zapalnik uderzeniowy o działaniu natychmiastowym typu bezwładnikowego. W odróżnieniu od innych konstrukcji tego rodzaju, zbudowany był z dwóch stożkowych ciężarków. W jednym osadzono iglicę, a w drugim spłonkę. Korus zapalnika, wykonany z cienkiej blachy posiadał kształt soczewkowaty. Po wyciągnięciu zawleczki i rzuceniu granatu, sprężyna umieszczona pod łyżką zapalnika odrzucała ją na bok, a opór powietrza powodował wyciągnięcie przymocowanej do niej iglicy zabezpieczającej. W momencie uderzenia (dowolną stroną) w przeszkodę bezwładniki przesuwały się wewnątrz korpusu, pokonując opór rozdzielającej je sprężyny. Kształt zapalnika sprawiał, że zbliżały się do siebie, powodując nakłucie spłonki i wybuch granatu.
Kadłub w pierwszej partii (2 000 sztuk) wykonany był z bakelitu, później wytwarzno go z cienkiej blachy. Jako materiał wybuchowy najczęściej stosowano szedyt. Oprócz standardowych, w małych seriach produkowano granaty o zwiększonej sile wybuchu. Miały one kadłub mieszczącym około kilograma trotylu lub plastiku. Według konstruktora, ich siła niszcząca była porównywalna ze 105 mm pociskiem artyleryjskim.
Elementy zapalnika, kadłub granatu i łyżka wykonane były metodami przemysłowymi za pomocą tłoczenia, co sprawiało, że filipinki były dość trudne w produkcji. Oprócz Warszawy, wytwarzano je tylko w jednym warsztacie w Krakowie.
Prezentowany egzemplarz, wraz z pięcioma innymi, został znaleziony w 1960 roku w skrytce w mieszkaniu przy ulicy Poznańskiej 38 w Warszawie. Przekazany do Muzeum Wojska Polskiego przez patrol saperski.

Wymiary: średnica kadłuba w dolnej części – 46-48 mm; wysokość kadłuba – 95 mm; masa ładunku wybuchowego – 150 g szedytu.

Marcin Ochman

zobacz również:
[word=Granat „Sidolówka”]Granat „Sidolówka” [/word]
[word= Granat „Karbidówka”] Granat „Karbidówka” [/word]

Skip to content