Szturm Bajończyków w bitwie pod Arras.

W sierpniu 1914 r. z polskich ochotników utworzono 2. kompanię ( ok. 180 żołnierzy) w batalionie „C” 2. Pułku Marszowego 1. Pułku Legii Cudzoziemskiej. Od miejsca sformowania jednostki nazwano ich Bajończykami. Była to jedyna polska jednostka, którą sformowano u boku armii francuskiej aż do 1917 r. Obok Polaków w skład batalionu „C”, którym dowodził mjr. Gustave Noiré wchodzili: Czesi (w 1. kompanii), Belgowie i Luksemburczycy (w 3. kompanii) oraz Włosi i Grecy (w 4. kompanii). W połowie listopada Bajończycy, z całym pułkiem, po krótkim i intensywnym szkoleniu trafili na front w Szampanii między Sillery a Prunay (pod Reims), tam też do oddziału włączono kilkudziesięciu Rueilczyków (polskich ochotników, którzy byli szkoleni w Rueil pod Paryżem). 2. kompania uczestniczyła w toczących się tam walkach do wiosny 1915 r. W kwietniu 1915 r., w związku z ofensywą aliancką, Bajończycy zostali przerzuceni pod Arras. Ofensywę miała rozpocząć Dywizja Marokańska, w skład której wchodził 2. Pułk Marszowy 1. Pułku Legii Cudzoziemskiej. W pierwszej fali atakujących znaleźli się żołnierze batalionu „C”, a wśród nich i Polacy z 2. kompanii. Celem uderzenia były pozycje niemieckie na stoku Vimy-les-Ouvrages-Blancs. O godzinie 10.00, po trzygodzinnej silnej nawale artyleryjskiej, batalion rozpoczął szturm na pasie o szerokości 400 m. Polacy, których prowadził kpt. Juvénal Joseph François Osmont d’Amilly, wyszli z okopów i w ciągu kilku chwil zajęli pierwszą linię nieprzyjacielskich okopów, oddaloną o zaledwie 80 m. W krótkim czasie legioniści zdobyli drugą i trzecią linię niemieckich okopów. Dopiero, 4,5 km od pozycji wyjściowych, przed czwartą linią, pod miejscowością Neuville-Saint-Vaast Polacy trafili na silny ogień nieprzyjaciela. Wycofanie się sąsiednich kompanii, które osłaniały 2. kompanię, spowodowało, że Niemcy otoczyli półkolem Polaków i w krzyżowym ogniu karabinowym, zadali atakującym legionistom ciężkie straty. Liczbę ofiar powiększały stopniowo następujące po sobie kontrataki oddziałów nieprzyjacielskich. Polakom, ruszyli na pomoc żuawi, którzy jednak do wysuniętych pozycji polskich nie dostali się ze względu na wzmagający się silny ogień nieprzyjacielski. Dopiero nad ranem 10 maja wykrwawionej kompanii Bajończyków udało się wycofać. Wśród poległych znaleźli się wszyscy oficerowie kompanii z kpt. Osmont d’Amilly i ppor. Lucjanem Malczem oraz 28 innych Polaków. Ranny odniosło ok. 99 Polaków z 2. Kompanii. W ataku zginęli także dowódca pułku płk Pain i szef batalionu mjr Noiré. 10 lat po zakończeniu wojny Francuzi uczcili pamięć o polskich żołnierzach stawiając w miejscu bitwy pomnik. Bitwa ta i męstwo Polaków trwale zapisały się w tradycji polskiego oręża, czego wyrazem jest umieszczenie miejsca starcia na jednaj z tablic na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie.
Skip to content